70 tysięcy złotych przekazała seniorka, aby ratować bratanicę

logo policji

Tym razem oszuści podszyli się pod lekarza i potrzebowali sporej gotówki, aby zakupić nierefundowany lek dla członka rodziny seniorki. Z taką przerażającą właśnie informacją zadzwonił do niej na telefon stacjonarny fałszywy lekarz, który po odbiór pieniędzy wysłał mężczyznę. 84-latka straciła oszczędności w wysokości 70 tysięcy złotych. Apelujemy o czujność i ostrożność.
70 tysięcy złotych straciła 84-letnia mieszkanka Siemianowic, która chciała ratować bliską jej osobę. Lekarz w rozmowie telefonicznej na telefon stacjonarny poinformował ją, że do szpitala w Katowicach została przywieziona jej córka w bardzo złym stanie zdrowia. Seniorka od razu wypowiedziała imię bliskiej jej osoby, którą była jednak bratanicą, ponieważ nie miała córki. Lekarz od razu przeprosił za pomyłkę i potwierdził, że chodzi właśnie o tę osobę. Powiedział, że ma ona bardzo ciężki przypadek COVID-u i nie wiadomo czy przeżyje. Jedynym ratunkiem dla niej jest sprowadzenie bardzo drogiego leku, który nie jest jednak refundowany. Dla uwiarygodnienia w słuchawce usłyszała płaczącą kobietę proszącą ją o te pieniądze. Nie podejrzewała, że jest to wspólniczka oszusta. Lekarz powiedział seniorce, że za chwilę do mieszkania przyjdzie mężczyzna, któremu ma przekazać pieniądze. 84-latka przygotowała 70 tysięcy złotych i zgodnie z umową przekazała je. Dopiero po pewnym czasie doszło do niej, że została oszukana i zadzwoniła do swojej bratanicy. Wtedy dowiedziała się, że u niej wszystko w porządku.

Apelujemy, w szczególności do osób starszych, które są bardzo empatyczne i ufne, aby każdorazowo NATYCHMIAST kontaktowały się z bliskimi, którzy potrzebują pomocy, mimo zapewnień rozmówcy, że jest to niemożliwe, bo na przykład osoba jest w krytycznym stanie bądź jest zatrzymana. Niestety własna czujność i nieufność do rozmówcy telefonicznego jest jedynym sposobem, aby nie dać złapać się oszustom.

Pamiętajmy, że oszuści są znakomitymi manipulantami i żerują na emocjach wymuszając działanie w pośpiechu. Daj sobie czas, nie działaj od razu, pomimo tego, że słyszysz, że twój bliski potrzebuje natychmiastowej pomocy. Zadzwoń do kogoś z rodziny, opowiedz o tej sytuacji, na pomoc zawsze przyjdzie czas.

Autor:

  • Tatiana Lukoszek, KMP Siemianowice Śląskie

wprowadzający: Dagmara Brudek-Schulz