Mała architektura pod ostrzałem….
Siemianowice Śląskie, podobnie jak wiele innych miast, boryka się z problemem wandalizmu mienia, należącego do gminy. Niszczone jest praktycznie wszystko, co można określić mianem „mebli miejskich”. Mimo, że pojęcie to może brzmieć bardzo tajemniczo, to wszyscy,
na co dzień, mamy z nimi bezpośredni kontakt. Bowiem „meble miejskie” to nic innego, jak obiekty małej architektury, do których zaliczamy także wiaty przystankowe, ławki czy kosze na śmieci.
Wiaty przystankowe wydają się być tym elementem krajobrazu miejskiego, do którego większość ludzi nie przywiązuje żadnej uwagi, czy wręcz bagatelizuje ich istnienie w przestrzeni publicznej. W opinii większości jedynym zadaniem wiat przystankowych jest chronienie pasażerów przez deszczem i wiatrem, ale wiaty autobusowe to także wizytówka miasta.
Tymczasem właśnie wiaty autobusowe zlokalizowane na terenie naszego miasta stały się „ulubieńcami” wandali. Nieudolne graffiti, zbite szyby, połamane bądź powyrywane siedziska, wulgarne napisy to obraz większości siemianowickich wiat autobusowych.
W 2024 roku działalność przystankowych wandali naraziła gminę na koszt przekraczający 51 000 złotych – tyle bowiem kosztowała naprawa wielu zdewastowanych wiat w pierwszym półroczu, a kolejne prawie 30 000 zł będzie nas podatników kosztowało uzupełnienie szklenia po dewastacjach.
Pomimo sukcesywnego usuwania skutków zniszczeń przez Wydział Infrastruktury Technicznej Urzędu Miasta Siemianowice Śląskie, wciąż widać brak poszanowania dla dobra wspólnego. Oczom pasażerów komunikacji publicznej ukazuje się niejednokrotnie obraz, będący smutną pamiątką po tych ludziach, dla których mienie należące do gminy i wizerunek miasta
nic nie znaczą. Przecież dbanie o dobre imię naszego miasta nic nie kosztuje, zaś usuwanie skutków „wybryków” chuliganów jest bardzo drogie.
Apelujemy do mieszkańców o zgłaszanie do służb porządkowych przejawów wandalizmu.
Reaguj, naprawy opłacane są także z twoich podatków.
Autor:
-
Jolanta Przykuta, Wydział Infrastruktury Technicznej