Wandale wciąż niszczą przystanki. Ale są już pierwsze wyroki

Ponad 100 wiat przystankowych i rowerowych na terenie Siemianowic Śląskich zostało kompleksowo wysprzątanych. Niestety, coraz częściej też obiekty te są dewastowane. Wandale muszą się mieć jednak na baczności, gdyż udało się namierzyć kilku z nich i ukarać.
Gdy tylko pogoda się poprawiła, w ostatnich dniach wyszorowano wszystkie wiaty przystankowe oraz te przeznaczone na rowery. Dokładnie umyto szyby, zadaszenia i ławki. Usunięto nielegalne ogłoszenia i plakaty, pseudograffiti, napisy i resztki soli po okresie zimowym. Dokonano także przeglądów technicznych wiat, naprawiając uszkodzone elementy i konserwując je.
– Wiaty to nie tylko kilka szyb i zadaszenie, ale przede wszystkim istotny element całego łańcucha transportu publicznego, który ma kluczowy wpływ na komfort i wygodę wszystkich pasażerów. Jest także elementem małej architektury – podkreśla naczelnik siemianowickiego wydziału infrastruktury technicznej Jolanta Przykuta. Dlatego właśnie miasto podejmuje systematyczne działania, by przestrzeń ta zawsze wyglądała estetycznie i spełniała nie tylko swoje podstawowe cele, czyli ochronę pasażerów przez deszczem i wiatrem, ale również była wizytówką.
Niestety, nie wszyscy wychodzą z takiego założenia. W ostatnim czasie w Siemianowicach Śląskich odnotowywane są coraz liczniejsze akty wandalizmu. – Wybite szyby, liczne graffiti, połamane siedziska czy wulgarne napisy to tylko nieliczne przykłady niszczenia mienia publicznego – wylicza rzeczniczka urzędu miasta Alina Kucharzewska.
Akty wandalizmu urzędnicy każdorazowo zgłaszają na Komendę Miejską Policji z wnioskiem o ściganie. – Co ważne, wydane zostały już pierwsze wyroki Sądu Rejonowego, w których sprawcy zostali uznani na winnych dokonania zarzucanych im czynów i wymierzone zostały im kary – mówi naczelnik Jolanta Przykuta. Wandale zostali skazani na prace na cele społeczne oraz zapłatę kwoty odpowiadającej poniesionym kosztom naprawy zniszczonych wiat.
W ujęciu sprawców pomógł miejski monitoring. Na terenie Siemianowic zainstalowanych jest bowiem ponad 130 kamer. – Są one rozmieszczone w różnych punktach całego miasta, niektóre obserwują też właśnie przystanki i wiaty rowerowe. Dodatkowo na niektórych tablicach wyświetlających rozkład jazdy także są kamery, należące do ZTM. Wandale nie mogą się więc czuć bezkarnie – ostrzega naczelnik miejskiego wydziału zarządzania kryzysowego Michał Czaja. I dodaje, że kilka dni temu monitoring zarejestrował, jak grupa młodych ludzi niszczy drewniane altanki na jednym ze skwerów w Bańgowie.
– Za dewastację mienia publicznego grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna w wysokości do 5 tys. zł – przypomina rzeczniczka siemianowickiej Komendy Miejskiej Policji Tatiana Lukoszek.
Z kolei urzędnicy w Siemianowicach Śląskich apelują, aby nie być obojętnym i zgłaszać do służb porządkowych wszelkie dewastacje.






Autor:
-
Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy UM Siemianowice Śląskie, Magdalena Spychalska, Wydział Infrastruktury Technicznej